Nie sprawi, że się odurzysz, ale od lat jest w kręgu zainteresowań pracowników medycznych i pacjentów. W ubiegłym roku odnotowano znaczny wzrost zainteresowania kannabidiolem (CBD) – nieodurzającym związkiem konopi o istotnych właściwościach leczniczych. Liczne firmy handlowe i sprzedawcy internetowi podłapali temat wszechogarniającej mody na CBD głosząc, że CBD z konopi przemysłowych to cudowna substancja, która zmniejsza guzy, tłumi napady i łagodzi ból przewlekły, a przy tym nie odurza. Jednakże, wraz z rosnącą świadomością w zakresie kannabidiolu jako potencjalnego środka leczniczego, pojawiło się wiele błędnych pojęć i wyobrażeń co do tej substancji.
- „CBD ma zastosowanie medyczne. THC rekreacyjne.” Projekt CBD otrzymuje wiele zapytań z całego świata, w których bardzo często ludzie piszą, że szukają „CBD, czyli tej medycznej części rośliny, a nie THC, czyli tej rekreacyjnej”, która posiada właściwości odurzające. Prawda jest taka, że THC, czyli „Ten Halucynogenny Czad”, posiada niesamowite właściwości lecznicze. Naukowcy ze Scripps Research Center w San Diego odkryli, że THC odpowiedzialna jest za zahamowanie enzymu zaangażowanego w powstawanie blaszki beta-amyloidu, która jest przyczyną otępienia umysłowego występującego w chorobie Alzheimera. Rząd federalny Stanów Zjednoczonych uznał jednomolekularne THC za związek zwalczający objawy nudności, a także wzmacniacz apetytu, uznając THC lekiem Kategorii III (Schedule III), która została zarezerwowana dla substancji leczniczych o małym potencjale odurzającym. Jednakże, cała roślina marihuany, która jest jedynym naturalnym źródłem THC, nadal pozostaje sklasyfikowana jako niebezpieczny lek Kategorii I bez wartości medycznych.
- „THC to ten zły kannabinoid. CBD to ten dobry kannabinoid”. Strategiczne zagranie pasjonatów substancji: Dać przestrzeń CBD i w dalszym ciągu demonizować THC. Zagorzali prohibicjoniści marihuany wykorzystują dobre wieści o CBD, aby w dalszym ciągu piętnować marihuanę o wysokiej zawartości THC, rzucając cień na tetrahydrokanabinol, który rzekomo jest „tym złym kannabinoidem”, natomiast wynosząc CBD na piedestał, budując tej substancji oblicze „dobrego kannabinoidu”. Dlaczego? Ponieważ CBD nie odurza tak jak THC. Kategorycznie odrzucamy to moralizatorskie podejście, przypisując właściwości terapeutyczne całej roślinie.
- „CBD jest najbardziej efektywna bez THC”. THC i CBD są jak chleb i masło – najlepiej działają razem. Badania naukowe wykazały, że CBD i THC działają synergistycznie wzajemnie zwiększając swoje właściwości terapeutyczne. Brytyjscy naukowy wykazali, że CBD wzmacnia przeciwzapalne właściwości THC. Badania skupione były na zapaleniu okrężnicy u zwierząt. Naukowcy z California Pacific Medical Center w San Francisco wykazali, że połączenie CBD oraz THC daje silniejszy efekt przeciwnowotworowy, niż każda z tych substancji osobno. Badania dotyczyły komórek raka piersi oraz mózgu. Obszerne badania kliniczne wykazały, że CBD w połączeniu z THC daje większe korzyści w łagodzeniu bólu neuropatycznego, aniżeli każda z tych substancji w „wersji” jednomolekularnej.
- „Jednomolekularne środki lecznicze są lepsze od „nieprzetworzonych” leków ziołowych”. Według rządu federalnego USA, składniki marihuany (THC, CBD) posiadają wartości medyczne, ale sama roślina już nie. Polityka serwowana przez Wuja Sama faworyzuje jednomolekularne środki lecznicze, co odzwierciedla kulturalną i polityczną stronniczość na korzyść produktów Big Pharma. Medycyna opierająca się na jednomolekularnych lekach jest dominującą metodą leczniczą zatwierdzoną przez FDA, ale nie jest to jedyny sposób i niekoniecznie optymalny, aby skorzystać z dobrodziejstw konopi. Oprócz THC oraz CBD, marihuana zawiera kilkaset różnych związków, w tym flawonoidy, aromatyczne terpeny i wiele drobnych kanabinoidów. Każdy z tych związków wykazuje specyficzne właściwości lecznicze, ale w połączeniu tworzą coś, co naukowcy określają holistycznym „efektem synergii” – terapeutyczne oddziaływanie całej rośliny jest większe niż suma jej jednomolekularnych części. Jednakże, instytucja Food and Drug Administration nie popiera wszechobecnego nurtu i nie zatwierdza ziół jako środków leczniczych. (Zobacz dowody naukowe.)
- „Psychoaktywność to z natury efekt uboczny”. Powszechna opinia mówi, że odurzenie spowodowane marihuaną to niepożądany efekt uboczny. Big Pharma zajmuje się syntezowaniem medycznie aktywnych cząsteczek podobnych do marihuany, które jednak nie odurzają – choć ciężko jest zrozumieć, dlaczego łagodne z natury, euforyczne odczucia, jakie niesie ze sobą użytkowanie tej rośliny, traktowane są jako coś negatywnego. W starożytnej Grecji słowo „euforia” oznaczało stan dobrego samopoczucia, bycie zdrowym. Euforyczne właściwości marihuany, dalekie od niezdrowych skutków ubocznych, znacząco podnoszą wartości terapeutyczne rośliny. „Powinniśmy myśleć o marihuanie przede wszystkim jako o leku”, powiedział dr Tod Mikuriya, „który posiada pewne właściwości psychoaktywne, podobnie jak wiele innych leków, a nie jako o środku odurzającym, który przy okazji wykazuje właściwości lecznicze”.
- „CBD to CBD – Nie ma znaczenia, skąd pochodzi.” A jednak ma znaczenie. Kwiaty i liście niektórych odmian konopi przemysłowych mogą być cennym źródłem CBD (kwestie prawne, mimo wszystko). Konopie przemysłowe zawierają zazwyczaj znacznie mniej kanabidiolu niż bogata w CBD marihuana. Aby wyodrębnić niewielkie ilości CBD potrzeba ogromnych ilości konopi przemysłowych, tym samym zwiększając ryzyko zanieczyszczeń toksycznych, ponieważ konopie przemysłowe to „bio-akumulator”, który czerpie metale ciężkie z gleby. Pojedyncze cząsteczki CBD syntetyzowane w laboratorium nie posiadają ważnych terpen leczniczych i wtórnych kannabinoidów znajdujących się w odmianach konopi. Związki te oddziałują z CBD i THC zwiększając ich korzyści terapeutyczne.
Napisz pierwszy komentarz na temat "Nieporozumienia co do kannabidiolu (CBD)"